a oczy miala jak niebieskie chabry
lsniły jak skrawki nieba
lazur z upalnej kalabrii
gdzie słońce pali na heban
próźno cienia szukać i ochłody
w łanach żyta w chabrowym bezładzie
upał lata szczędzi im wody
zwiędły błękit pośród
kłosów kładzie
Autor Aleksandra Wojciechowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz